Powrót do przeglądu
Aktualności
11. sierpnia 2023

Poznajmy się - Paweł Rachowiak

Kierownik produkcji i kontroli jakości

Kilka słów o sobie

Jestem absolwentem Wydziału Technologii Drewna — specjalność mechaniczna. Studia ukończyłem w 2007 i przyznam szczerze, że były one nieco przypadkowym wyborem. Nie udało mi się dostać na studia medyczne, gdyż znalazłem się zaraz „pod kreską" na liście kandydatów. Trzeba było więc zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Nie ukrywam, że bywało ciężko, bo fizyka, której za bardzo nie lubiłem — występowała tam pod wieloma postaciami. Potraktowałem to ambicjonalnie, czyli jak większość trudności, które napotykam na swojej drodze. W mojej rodzinie nikt wcześniej nie był związany z branżą drzewną. Mieszkałem jednak w Swarzędzu, czyli stolarskiej kolebce. To mnie dodatkowo motywowało.

Jak zaczynałeś?

Na piątym roku studiów podjąłem pracę w sławnej Fabryce Mebli Swarzędz. Tak, to są właśnie te trzy zielone choinki kojarzone nawet z motywu w filmie Kiler. Trafiłem na bardzo życzliwe osoby, które umożliwiły mi połączenie teorii z praktyką. Jak każdy „młody" miałem swoje mniejsze lub większe wpadki, ale zawsze wychodziłem z nich z tarczą. Uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Czasami potrzebujemy po prostu więcej czasu na znalezienie rozwiązania. W Swarzędzu miałem pod opieką dwa zakłady produkcyjne. Nauczyło mnie to dużo pokory, ale i dało pole do działania. Pierwszą pracę i zespół wspominam bardzo dobrze. Niestety przez błędy w zarządzaniu firma nie utrzymała się na rynku. Wielka szkoda. Meble, które wówczas produkowaliśmy, miały duszę i były niepowtarzalne stylistycznie.

Jaka jest Twoja historia w firmie?

Kontakt z JAF Polska nawiązałem u drugiego pracodawcy. Pamiętam, że na początku zastanawiałem się w jakich warunkach ta firma musi funkcjonować, skoro kierowcy z towarem przyjeżdżali czasem cali w błocie. Kiedy już rozpocząłem pracę w JAF to szybko rozwiązałem zagadkę placu załadunkowego w Rokietnicy, gdzie podczas deszczu kąpały się ciężarówki razem z kierowcami oraz wózkowymi. Mój pierwszy dzień pracy to wylot do naszego oddziału w Bułgarii. Tam miałem zapoznać się z zasadami funkcjonowania działu usługowego dla stolarzy, zajmującego się rozkrojem płyt i obróbką krawędzi. To było moje docelowe zadanie w JAF – zorganizować produkcję, zgromadzić zespół, stworzyć nowy dział.

Zaczęliśmy w Gądkach w 2012r. Na początku zatrudniłem do pomocy jedną osobę i organizowałem cały proces produkcyjny od A do Z: od przyjęcia zamówienia, poprzez szykowanie w magazynie, rozkrój, obróbkę, pakowanie, aż po wydanie klientowi. W pracy przesiadywałem po 12h i wraz ze wzrostem liczby zamówień — musieliśmy zacząć optymalizować procesy. Bez najmniejszego ubytku na jakości naszych usług, bo to zawsze stanowi dla mnie priorytet. Produkcję traktuję jak swoje dziecko i cieszę się, że w oddziale w Małopolu uruchomiliśmy kolejny taki dział, który coraz prężniej się rozwija.

Jak wygląd Twój dzień?

Niektórzy pytają, dlaczego nie założę do pracy koszuli, a ja nie wiem, czy za chwilę nie będę musiał podejść do maszyny i wymieniać w niej silnika lub lutować przewodów. Priorytetem jest produkcja — jej ciągłość i przewidywalność. Zawsze powtarzam, że produkcja to organizm żywy. Moim zadaniem jest to, żeby był zdrowy i silny. Nigdy nie mogę być w 100% pewien, co przyniesie kolejny dzień w pracy. Jednak doświadczenie, które nabrałem razem z moim zespołem, podpowiada nam na co zwrócić największą uwagę.

Chociaż nieraz trzeba zrobić krok w tył, aby następnie postawić dwa w przód, to warto ryzykować. Moje zespoły wiedzą, że jestem otwarty na sugestie i rozmowę. Znajdę czas na dowcip, kiedy jest na to chwila. Pomogę, gdy brakuje rąk do pracy. Każda osoba w zespole pełni określoną funkcję i każda z nich jest ważna. Wspólnie tworzymy atmosferę pracy. Zadbajmy o to, żeby była jak najlepsza.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Mogę powiedzieć, że jestem dumny z tego, co udało mi się stworzyć do tej pory. Kiedy widzę, jak pracują moje zespoły i ile wkładają w to zaangażowania, to jestem spokojny. Wiem, że kiedy będę na urlopie to poradzą sobie i znajdą takie rozwiązanie, które sam bym zaproponował. W wolnych chwilach próbuję zresetować zarówno ciało, jak i umysł.

Co robisz w wolnym czasie?

Woda jest moim ulubionym żywiołem. Raczej aktywnie spędzam czas uprawiając sport oraz żeglując — głównie po Morzu Bałtyckim. Coraz bardziej korcą mnie cieplejsze akweny. Nasze morze jest piękne, ale nie rozpieszcza temperaturami. Kiedy na plaży jest skwar, to na otwartym morzu siedzimy w zimowych kurtkach pijąc gorącą herbatę. Chodzenie po górach, jazda na nartach i nurkowanie także sprawiają mi wiele frajdy.

Moim ukrytym hobby jest fotografia, o czym wiele osób z firmy zdążyło się już przekonać. Niejednokrotnie zdjęcia mojego autorstwa z realizacji ukazywały się na naszej stronie, serwisach społecznościowych oraz na łamach czasopism budowlanych.

Kilka słów na koniec

Z racji tego, że mam teraz swoje pięć minut — chciałbym podziękować wszystkim, z którymi współpracuję. Wiem, że mogę na Was liczyć. Nawet, gdy mam gorszy dzień, a takie też się zdarzają. Trzon zespołu od czasów Gądek to najlepsze wybory kadrowe, których mogłem dokonać. Cieszę się, że mogę z Wami pracować. Znamy się jak łyse konie i razem stawiamy czoła nowym wyzwaniom. Czeka nas dużo pracy, ale też ogrom satysfakcji.

Dziękuję też moim przełożonym za zaufanie i możliwość rozwoju. To dla mnie bardzo istotne, aby nie stać w miejscu. Dzięki temu wyznaczyliśmy nowe granice standardu, jeśli chodzi o obsługę stolarzy i utarliśmy konkurencji nosa.